Pewnie zauważyłeś, że Siddhartha Gautama (historyczny Budda) na wielu posągach i innych przedstawieniach ma na twarzy delikatny uśmiech – jakby dopiero zjadł coś pysznego, albo zdał sobie sprawę, że jego życie nie jest takie złe, a świat to w sumie spoko miejsce.
Może to dlatego, że po niezliczonej ilości wcieleń, w których gromadził dobrą karmę i latach praktyki doznał oświecenia – albo… jest to wskazówka dla wszystkich praktykujących medytację.
Nie wiem jak Tobie, ale mi zdarza się usztywniać w tym doświadczeniu, czy to przez dyskomfort fizyczny w trakcie dłuższego siedzenia w pozycji, czy powagę związaną z dyscypliną – powodów może był wiele, ale założę się, że każdemu zdarza się siedzieć z bardzo poważną miną, starając się o wiele bardziej, niż praktyka tego wymaga.
Co można zrobić?
Nie trzeba nawet się uśmiechać, wystarczy, że wyobrazisz sobie delikatny uśmiech który gości na Twojej twarzy, jednocześnie rozluźniając oczy – ciało i umysł natychmiast zareagują, a praktyka która czasem kojarzy się z przykrym obowiązkiem, może stać się czymś po prostu przyjemnym.
0 Comments