Szej-hulud, inaczej zwane Czerwiami Pustyni to fikcyjne stworzenia zamieszkujące planetę Arrakis, w genialnym świecie stworzonym przez Franka Herberta. (jeżeli nie czytałeś Duny – z całego serca polecam, jest ona dużo więcej niż science-fiction)
Czerwie pustyni są ogromne, sięgają ponad 400m, ich paszcza wypełniona jest licznymi kłami, służącymi do rozszarpywania ofiar. Poruszają się pod piaskiem, niszcząc i zabijając wszystko na swojej drodze, zwabiają je rytmiczne dźwięki na powierzchni. Są postrachem Arrakis i wszystkich, którzy pragną wydobywać cenne zasoby planety.
Tylko rdzenny pustynny lud opracował sposób na to, aby wykorzystać potęgę bestii na swoją korzyść. Potrafią oni przywołać je za pomocą urządzeń miarowo uderzających w ziemię i ujeżdżać przez setki kilometrów. Spotkanie z Szej-hulud jest częścią rytuału inicjacyjnego dla młodych Fremenów.
Dlaczego o tym piszę?
Ten motyw zainspirował mnie do przemyśleń, którymi chciałbym się podzielić. Naturalną reakcją ludzi na wielkie trudności jest chęć wycofania się… ucieczki. Przez lata możesz próbować unikać tego co trudne, ale nieuchronnie Czerw Pustyni Cię znajdzie i jeżeli nie będziesz gotowy, pożre.
Świadoma decyzja zmierzenia się ze swoimi przeciwnościami jest wyrazem wielkiej siły – akt ten ustawia Cię w najbardziej korzystnej pozycji do sprostania wymaganiom jakie Życie stawia przed Tobą.
Wielki poeta i mistyk Jalāl al-Dīn Muḥammad Rūmī powiadał, że to czego najbardziej się boimy, jest naszym największym schronieniem.
Mierzenie się z trudnymi procesami, z tym co najbardziej nas ogranicza, jest najlepszym sposobem na dotarcie dalej w rozwoju – jest najszybszą drogą, dzięki której znajdziemy się bliżej ideału, bliżej swoich pełnych możliwości.
Jednym z moich najtrudniejszych procesów, wielkim ograniczeniem był wstyd, strach przed otwieraniem się i wyrażeniem siebie. Odważyłem się stanąć temu naprzeciw na warsztatach intuicyjnego tańca, raz za razem mierząc się ze wstydem, wirując coraz szybciej na parkiecie, aż puściło, a ja poczułem się wolny.
Poszedłem za tym dalej, zacząłem organizować warsztaty, spotkania rozwojowe, kręgi, na których mówiłem otwarcie prosto z Serca, o tym co dla mnie najważniejsze. Stoję teraz przed światem jako nauczyciel Ruchu Spontanicznego, pomagam ludziom otwierać się i być autentycznym. Ta decyzja w 2013 roku, świadoma decyzja zmierzenia się z procesem wstydu, kompletnie zmieniła moje życie.
A czym jest Twój Szej-hulud?
0 Comments