Przede wszystkim do pokory, pokory przed ogromem i pięknem wszechświata, jego wielkiej tajemnicy. Spotykając ludzi w głębokiej intymności mam zaszczyt obcować z ich prawdą, tyle odcieni, punktów widzenia, pomysłów na rzeczywistość… jedna prawda, która się powtarza, to taka, że każdy ma do przejścia swoją Drogę i dzięki kroczeniu nią, staje się więcej niż był wcześniej.
Dochodzę do prawdy, że życie jest zmianą. Nie ma nic stałego, wszystko płynie, zmienia się zgodnie ze swoim naturalnym cyklem i potencjałem. Ludzie, każdy z nas również temu podlega, ale na tyle odsunęliśmy się od natury, od naturalnego rytmu wszechświat, że stawiamy tamy na rzece życia.
A woda, która stoi umiera.
Jeżeli zmiana nie będzie mogła naturalnie nastąpić, to pojawią się potężne siły, które napierając na człowieka, zmuszą go do transformacji, albo wywołają napięcia, kłopoty, ostatecznie chorobę i śmierć.
Dochodzę do prawdy, że ludzie opowiadają sobie najróżniejsze historie, aby nawigować po wielkim oceanie niewiadomej. Te historie nie są prawdą, są próbą uchwycenia prawdy. Prawdy nie da się zamknąć w prostych słowach, kosmologii, w praktykach duchowych, choć to ostanie zdają się być jej najbliżej, bo są autentycznym doświadczeniem ponadczasowych właściwości rzeczywistości.
Prawda musi być czymś co naturalnie wyzwala w ludziach życie, prawda musi przenikać wszystko, łączyć wszystko, być wszystkim i zawierać w sobie paradoksy istnienia.
Prawda jest tym co wydarza się tu i teraz, poza projekcjami umysłu.
Prawda jest.
0 Comments