Od 14 roku życia eksploruję duchowość, zgłębiałem wiele ścieżek i metod, za każdym razem angażując się na 120%. Dzięki mojemu bratu miałem bardzo bliski kontakt z różnymi przekazami, inne znajdowałem na własną rękę, zawsze starałem się je zrozumieć i praktycznie wykorzystać.
Od 18 roku życia jeździłem na ceremonie, brałem udział w inicjacjach hinduistycznych, buddyjskich i szamańskich. Podczas wielogodzinnych sesji ruchu spontanicznego doświadczałem wizji, których nie zapomnę do końca życia, zmieniałem stan świadomości za pomocą medytacji tantrycznych, tańca, śpiewu, dźwięków bębna i enteogenów, rozmawiałem z Bogiem, widziałem duchy (spirits), spotkało mnie mnóstwo wstrząsających, osadzonych w duchowości doświadczeń.
Po latach stwierdzam, że większość tych zjawisk opiera się na sugestiach „hipnotycznych” – mniej lub bardziej świadomie wywoływanych. Wielkie, przepiękne i mogące uzdrawiać placebo. Im bardziej w coś wierzymy, tym mocniej może to na nas oddziaływać – zwykle doświadczenia te są osadzone w konkretnym systemie wierzeń, tradycji i przekazów, dzielonym przez współuczestników, którzy otrzymują go od nauczyciela/przewodnika.
Niesie to za sobą takie zagrożenie, że rzeczywiste lub pozorne rozwiązanie problemów, poprawienie samopoczucia, wprowadzenie korzystnych zmian pod wpływem niezwykłych doświadczeń, umacnia wiarę w prawdziwość przekazywanych wokół metod treści – a to może prowadzić do fanatyzmu i zamknięcia poznawczego. Naturalnie uczestnicy chcą otaczać się osobami podobnymi, po tych samych przeżyciach, to w połączeniu z ludzka cechą trybalizmu tworzy bańki informacyjne, dodatkowo wzmacniające wiarę w „prawdziwość” swoich doświadczeń i przekazów za nimi stojących.
3 lata temu przeżyłem bardzo mocny „duchowy odlot” – na szczęście udało mi się wrócić na ziemie. Podważenie świętej wtedy prawdy otworzyło mi oczy na mechanizmy stojące za duchowością i metodami jej praktykowania.
Teraz widzę wyraźnie, że ludzki umysł jest niezwykle podatny na sugestie. Oczywiście u niektórych myślenie magiczne i sugestywność są naturalnie bardziej rozwinięte, u innych mniej lub prawie wcale.
Każde* duchowe doświadczenie można wyjaśnić za pomocą sugestii, które w zmienionych stanach świadomości mają moc realnie zmienić czyjeś życie na lepsze, pomagać w leczeniu, odkrywać zasoby do rozwiązywania problemów, leczyć uzależnienia, niwelować cierpienie, strach przed śmiercią, itd.
Zmieniony stan świadomości może wywołać muzyka, podniosła atmosfera, konstrukcja pomieszczenia, czy po prostu wiara własna i współuczestników. Aby bardziej zrozumieć mechanizmy za tym stojące, bardzo polecam wybrać się na profesjonalny kurs hipnozy, albo sesję hipnoterapeutyczną – jeżeli osiągniesz wysoki wynik w testach na podatność, to dobrym pomysłem może być zachowanie ostrożności i zdrowego dystansu w swoich duchowych eksploracjach.
Od 3 lat utożsamiam się z byciem sceptykiem naukowym. Nie przestałem medytować, tańczyć, śpiewać – dalej mam głębokie procesy, dalej spotykają mnie doświadczenia, które głęboko poruszają serce i zmieniają na lepsze. Przestałem po prostu dopatrywać genezy tych pięknych zjawisk w nieprawdopodobnych założeniach.
Porzucenie wiary w życie po śmierci, spotkanie się z jej nieuchronnością, dało mi nową perspektywę na życie. Dzięki temu udaje mi się o wiele bardziej doceniać każdy dzień, każde spotkanie, każdą myśl, każdą chwilę.Z całego serca polecam psychologię zorientowaną na proces – łączy ona w sobie ducha szamanizmu i taoizmu z nauką, jest uznaną metodą psychoterapeutyczną.
*Tak wiem, że są na tym świecie rzeczy, które nawet filozofom się nie śniły. Pojawiają się anegdotyczne wzmianki o cudach, niewyjaśnione historie, legendy. Jednak dziwnym trafem w kontrolowanych warunkach nie udało się nigdy udowodnić paranormalnego zjawiska, mimo że do zgarnięcia jest 10.000.000$ w kilku fundacjach. Więc, jeżeli nie zgadzasz się z tym co napisałem, ponieważ sam masz nadprzyrodzone moce – zgłoś się do programu, udowodnij. Ja bardzo bym chciał, aby było to prawdą, mógłbyś mnie wtedy tego nauczyć.
0 Comments